środa, 26 stycznia 2011

Grabowski, Gajda "Gościu. Auto-bio-Grabaż" - recenzja książki.

Nie mam czegoś takiego, jak ulubiony zespół. Jednak gdyby ktoś poprosił o wskazanie kapeli, która miała na mnie największy wpływ, to – pokręciwszy oczywiście uprzednio nosem na to pytanie – wskazałbym Pidżamę Porno. Gdyby spytano mnie o człowieka, którego teksty najmocniej się na mnie odcisnęły – wskazałbym Grabaża. Dlatego, jakkolwiek nie jestem specjalnym fanem jego ostatnich dokonań, to jednak tę książkę po prostu mieć musiałem. I mam.
„Gościu” to wywiad – rzeka. Pyta Krzysztof Gajda, odpowiada Krzysztof Grabowski. Książka jest przebogata w treść – ponad 500 stron uzupełnionych zdjęciami dokumentującymi wydarzenia o których mowa. Grabaż okazuje się rozmówcą szczerym, sympatycznym, obdarzonym potężnym i odpowiednio punkowym poczuciem humoru. Pozwala spojrzeć swoimi oczami na swoją twórczość, funkcjonowanie swoich kapel, rzeczywistość w której istniał, wydaje się nie mieć żadengo problemu z wpuszczeniem czytelnika w swoją głowę. „Gościu” rzucił dużo światła na piosenki, które w młodości rozpieprzały mnie na kawałki... może nawet za dużo. Chyba wolałbym, żeby niektóre sformułowania pozostały niezrozumiałe, żeby te teksty zachowały tajemniczość.
Z czystym sumieniem polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz