sobota, 4 grudnia 2010

Coltrane

Pisanie o muzyce jest trudne. Można opisywać wydarzenia z życia muzyków, można pisać o okolicznościach powstawania utworów, ale nie dotknie się słowami sedna.

Jeśli na tym świecie istnieje coś nadprzyrodzonego, to szukałbym tego czegoś w dźwiękach Coltrane'a raczej niż w świętych pierdołach za pomocą których jedni próbują kontrolować drugich. Myślę jednak, że niczego nadprzyrodzonego nie ma. Coltrane był człowiekiem, a więc wyprostowaną, superinteligentną małpą jak ja czy Ty. To, czego dotykał, co aktywował, było ludzkie i powszechne. A jednak wymyka się językowi, wymyka się logice, metodzie naukowej. Nie da się tego nazwać, zmierzyć, opisać. I raczej nieprędko się to zmieni – koniec końców istnieje to przynajmniej tak długo jak człowiek, a możliwe, że tak długo jak istnienie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz